fbpx
Przejdź do treści

❌ 5 największych błędów przy wyborze Szkoły Nauki Jazdy

Krótko i treściwie: W tym wpisie postaram się omówić 5 najpopularniejszych błędów z jakimi spotykają się kursanci przy wyborze szkoły nauki jazdy oraz podpowiem jak ich uniknąć.

Błąd numer 1: Idę tam gdzie najtaniej

To błąd który spotyka się w każdej branży.

Wertujesz oferty szkół godzinami, by wybrać tą najtańszą ofertę.

Co się wtedy dzieje?

 

Tak na dobrą sprawę są dwie główne możliwości

Pierwsza: Kurs ukazuje się droższy.

Spytasz: Ale jak?


To Ci odpowiem: Ukryte Koszta.

 

Cennik na stronie pokazuje Kwotę X za kurs prawa jazdy.
Jednak momencie zapisania się na kurs okazuje się, że do tej ceny nie wliczają się:

materiały szkoleniowe (co powinno być standardem a nie zawsze jest);

że dodatkowo trzeba zapłacić za egzaminy wewnętrzne (które są obowiązkowe)

oraz niezliczone różne inne dziwne rzeczy, którą mogą wymyślić właściciele takich pseudo-szkół. 

 

Spotkałem się nawet ze szkołą, która miała bardzo “konkurencyjne” ceny. Jednak w warunkach przeprowadzenia kursu był zapis, że kurs musiał się skończyć w 3 miesiące. Jednak właściciel tak kombinował, iż nikomu nie udawało się kończyć kursu w określonym czasie.

A po nim? Kurs zostawał anulowany i pieniądze przepadały.

Druga: Kurs jest bardzo słabej jakości. Pojawiają się oszustwa i kombinatorstwo.

Nie ma co się oszukiwać, dobra jakość kosztuje. Jeżeli chcemy sobie kupić Najnowszego Iphone to musimy trochę wydać.
Jeżeli jednak widzimy ofertę w której najnowszy Smartfon kosztuje 1/10 swojej ceny czy nawet połowę tego co powinien – to zapala nam się czerwona lampka w głowie.

 

Tak też powinno być (i jest) w branży szkolenia kandydatów na kierowców.

Gdy ktoś w mieście ma najniższą cenę, to na czymś musi oszczędzać.

 

Na czym?

 

Możliwości jest wiele:

  • może mało płacić instruktorom (a kto jest zadowolony jak bardzo mało zarabia?);
  • może oszczędzać na pojazdach (więc mogą nie być w super dobrym stanie, nie umyte i często się psuć);
  • może oszczędzać na kursancie (tutaj skrócę zajęcia o 5 minut, tu o 10, tu o 15 – i nagle z kursu 30 godzinnego robi się 25-26 godzin. A w skali miesiąca to zawsze pare dni wolnego;
  • albo okazuje się, że nie ma sali wykładowej, nie prowadzi w ogóle szkolenia teoretycznego i wmawia Ci że tak jest lepiej (więcej o tym w artykule o tym czy warto robić teorię w OSK)
 

Oczywiście nie musi tak być, ale czy chcesz ryzykować?

Wybierając droższy kurs (ale nie najdroższy – o tym potem) mamy większe prawdopodobieństwo, że wszystko będzie miało ręce i nogi i nikt na nas oszczędzać nie będzie.

Oczywiście jeżeli weźmiemy też inne czynniki pod uwagę o których powiem w dalszej części artykułu

Błąd numer 2: Idę tam gdzie promocja

Punkt bardzo mocno powiązany z pierwszym. Dodaje go jednak jako uzupełnienie.

Każdy kto się trochę finansami interesuje wie na czym polegają promocje i kiedy się je robi.

Zazwyczaj promocje widzimy w sklepach z powodu:

  • kończy się data ważności produktów
  • chcą opchnąć nie sprzedający się towar
  • zwyczajnie wyczyścić magazyny
 

Ale wiemy, że przecież kurs nauki jazdy, to nie produkt zalegający na półkach.

Po co w ogóle robi się promocje na usługi?

Powód jest w zasadzie tylko jeden i niesie ze sobą nutę wątpliwości:

Robimy promocję bo mamy mało klientów a potrzebujemy więcej

 

Tu postawię jedno zasadnicze pytanie

Z jakiego powodu mają mało klientów?

 

Jeżeli ktoś nie może zaoferować bardzo dobrej usługi, która przyciągnie odpowiednią ilość osób. To ucieka się do najprostszego sposobu – obniżki cen. 

Mówią, że dobry produkt (usługa) obroni się sama. Tutaj jest świetny tego przykład. Słaba usługa się nie broni.

 

Od razu w tym temacie przestrzegę też o tak zwanych wiecznych promocjach.

W branży szkoleniowej jest ona coraz bardziej popularna.

Czyli wieczna promocja na kurs.

Kurs kosztuje Cenę X, ale przez cały rok jest na to promocja 20%.

Chyba zgodzisz się ze mną, że to zwyczaje, ordynarne robienie z klienta głupca. Przedstawianie zwyczajnej oferty jako tej super promocyjnej, tylko teraz i tak dalej.

Albo promocja ważna do Końca Stycznia. Żeby od 1 Lutego znowu zrobić tę samą promocję do końca Lutego… i tak przez cały rok.

Błąd numer 3: Nie popatrzyłem/am na opinie

Jeden z kluczowych elementów przy wyborze CZEGOKOLWIEK jest teraz patrzenie na niezależne opinie użytkowników / klientów.



Żyjemy w świecie przepięknych ofert, sponsorowanych recenzji i (często) słabej jakości produktach i usługach.


Musimy się przed tym bronić?

Jak?

Ano czytając i samemu wystawiając opinie.

Czy to na Mapce Google, Czy na Facebooku (chociaż mają to usunąć); czy na rankingach branżowych.

 

Opinie to potężne źródło informacji z którego powinniśmy skorzystać niezależnie od tego co mówią nasi znajomi.

 

Nie mniej jednak “czytanie” opinii wiąże się z paroma ważnymi szczegółami:

Nie patrz tylko na liczbę “gwiazdek”

Popularne gwiazdki to średnia ocen wystawianych przez osoby wystawiające (nieprzypadkowo nie użyłem słowa klientów)

 

Oceny jak to oceny mogą być kupione, może je dać rodzina, znajomi i tak dalej.

 

Oczywiście może być też w drugą stronę ale o tym za chwilę.

 

W tym przypadku musimy popatrzeć na ilość ocen. 


Zarówno jak ktoś ma mniej niż 10 ocen, to albo jest to świeża firma, albo nie ma zbyt dużo klientów (co może nam dawać do myślenia)



Oczywiście musimy też zobaczyć na jakość ocen. A w szczególności na to co ludzie piszą w opisie oceny. To jest tu najważniejsze.



Złe oceny

 

No właśnie, jako ludzie uwielbiamy czytać te złe opinię i nawet jak na 500 ocen znajdziemy te 2-3 negatywne – to właśnie one nas zainteresują.

 

Odnośnie złych ocen – bardzo ważne, żeby one były

.
Jeżeli ktoś ma 5000 dobrych Opinii i ani jednej złej – to musisz wiedzieć, że coś jest nie tak.


Statystycznie jest niemożliwe, żeby nie mieć niezadowolonego klienta. Więc albo ktoś specjalnie usuwa te opinie, albo po prostu kupił je gdzieś na internecie.

 

Tak samo jak przy dobrych ocenach ważne abyś zobaczył co ludzie pisali. Dowiemy się wtedy kontekstu dlaczego zła opinia była wystawiona.

Zobaczymy wtedy odpowiedź właściciela firmy na tą opinię (co również może nam dać wiele do życzenia)

 

Na mapce Google pełno jest opinii 1-gwiazdkowych, w których ktoś zachwala całą firmę w której był – ot zwyczajna pomyłka a już “usuwa” nam w myślach negatywne myślenie o firmie.

 

Może też być w drugą stronę – negatywne opinie będą miały racje, właściciel firmy bardzo niemiło na nie odpowiada. W takiej sytuacji dobrze wiesz czy byś się zdecydował na tę firmę

 

Ostatnim warunkiem jest spojrzenie na daty tych opinii.


Każda firma z czasem się zmienia, czasem na lepsze, czasem na gorsze.


Jeżeli widzimy złe opinie sprzed Paru lat, to mało one mogą nam dać, jeżeli świeże opinie są same dobre.

Działa to oczywiście też na odwrót

Błąd numer 4: Ide tam gdzie idzie/był mój kolega / koleżanka

Temat może nieco kontrowersyjny.


Ale nie chodzi mi tutaj o całkowity zakaz chodzenia na kursy we 2 (bo to nawet i dobre rozwiązanie) czy tam gdzie mi polecił znajomy, bo był i było fajnie.
Klienci z polecenia są bardzo fajni 😉

Chodzi mi tu jednak o to, żeby nie sugerować się tylko tym, że ktoś tam był, albo że kolega/koleżanka chce iść do ośrodka X

 

Jak sobie poradzić w tej sytuacji?

 

Są dwie opcje:

Opcja pierwsza: Chcemy iść we 2 czy w więcej osób

Okej, bardzo fajnie. W takiej sytuacji nawet możecie wywalczyć jakąś zniżkę 😉 


Ale pamiętajcie, żeby wspólnie wybrać szkołę nauki jazdy. A nie porywać się na to, że jedna osoba decyduje z niewiadomego powodu. Niech każdy spokojnie zobaczy czy OSK które chcecie wybrać będzie spełniało wasze warunki.

Szkoda żeby potem 1 osoba była bardzo zadowolona a druga nie.

Opcja druga: Chcesz iść tam gdzie był kolega czy koleżanka jakiś czas temu

 

I znowu – bardzo fajnie, że poleca Ci jakąś szkołę, na pewno warto ją brać pod uwagę.

Ale niech na tym się nie kończy.

 

Podpytaj konkretnie o wszystko co przychodzi Ci na myśl, o to DLACZEGO komuś się podobało; co mu się nie podobało; zweryfikuj czy ta szkoła ma to wszystko o czym pisze w tym artykule.

 

Pamiętaj też, że to że znajomemu się podobało wcale nie oznacza, że Tobie też się na pewno spodoba.

Każdy człowiek jest inny, jeżeli jesteś na przykład skrajnym ekstrawertykiem a kurs (czy nawet konkretnego instruktora) poleca Ci skrajny introwertyk – to możesz się niemiło zaskoczyć.

Błąd numer 5: Nie przeczytałem/am warunków przeprowadzenia kursu; regulaminu bądź umowy

Jak już wykonaliście należycie wszystkie poprzednie kroki to musicie udać się do wybranego OSK i przed zapisem na kurs poprosić o regulamin kursu, umowę między Wami a OSK czy jakikolwiek inny dokument w którym są opisane warunki przeprowadzania kursu.

 

No i tak:

  1. Jeżeli ktoś nie ma – nie zaczynajcie tu kursu
  2. Jeżeli ktoś Was odeśle – wszystko jest w Przepisach, Rozporządzeniach i Ustawach – nie zaczynajcie tu kursu

 

Spytacie dlaczego nie rozpoczynać?
Ano dlatego, że jeżeli nie ma żadnych wytycznych to BARDZO ale to BARDZO Łatwo nas oszukać.

 

Wyobraź sobie taką sytuację:

Zapisujesz się na kurs, wpłącasz całą kwotę od razu.

Nie ma ani regulaminu, ani żadnej umowy.

 

  • No to kiedy zaczynamy teorię?
  • Ano może za 3 tygodnie, zobaczymy….

Po 3 tygodniach nie widać żadnej teorii, także decydujesz się, że uczysz się na własną rękę i zaczniecie jazdy.

 

No to zaczynacie, udało się umówić pierwsze spotkanie, a drugie?

 

Dopiero za 2-3 tygodnie.

I tak mija miesiąc, dwa, trzy a ty wyjeździłeś/aś łącznie 8 godzin.

 

Szlag Cię trafia, chcesz zrezygnować z kursu.

 

Idziesz do instruktora. 

To Ci mówi, że śmiało, rezygnuj.

 

– Ok, ale jak?

Nie wiadomo.

– Ok ale chce z powrotem pieniądze?

Nie zobaczysz już ich na oczy, bo jakim prawem ma Ci zwrócić?

 

– Ok ale ile to będzie trwało?

 

Nie wiadomo.

 

Otóż jest dobrze, dopóki jest dobrze.

 

Jak pojawiają się problemy – to właśnie w takich sytuacjach potrzebny jest w ręku regulamin lub umowa.

Nie ma co się dawać oczarować na miłe słowa namawiającego na kurs. Musimy być ZAWSZE przygotowani na coś co pójdzie nie tak.

Nie zawsze może być tak jak w w/w sytuacji.

Czasem musimy zrezygnować z kursu z naszych osobistych powodów a instruktor czy właściciel OSK będzie mimo wszystko bardzo dobry. Ale mieć niepisaną zasadę, że nie zwraca wpłaconych pieniędzy na kurs. i nic z tym nie będziemy mogli zrobić

 

Oczywiście, zawsze możemy pozwać kogoś do sądu. Ale tak szczerze, czy na pewno będziemy chcieli się w tym paprać, jeżeli możemy zawczasu pomyśleć i tego uniknąć?

 

Pamiętam taką jedną sytuację, w której przyszła do naszego ośrodka Pani, która bardzo skrupulatnie chciała podpisać z nami umowę o przeprowadzenie kursu prawa jazdy. U nas nie ma z tym problemu, ale Pani powiedziała swoją historię:

Wybrała ośrodek u Pana Władka (imię zmienione) który sam prowadzi ośrodek, wykłady, biuro (którego nawet nie ma – jest tylko na papierze)

 

Wpłaciła Panu łącznie większą kwotę niż kosztował kurs i ani nie widziała zajęć teoretycznych (bo ją Pan Władek namówił aby się uczyła na własną rękę – bo przecież dla jednej osoby zajęć teoretycznych robić nie będzie) ani zajęć praktycznych – bo zawsze coś.

 

Aż Pan Władek przestał odbierać telefony. E-maila nie miał; biura do którego można się zgłosić też nie miał.

Tym sposobem ów Pani straciła czas, nerwy i pare tysięcy złotych.

Tak przestroga dla wszystkich ufających takim ludziom.

 

Podsumowanie

Na koniec będę szczery: Na tym nie kończy się twoja rola wybierania odpowiedniego ośrodka szkolenia kierowców. Tu wypisałem tylko najbardziej ogólne punkty, które dotyczą wszystkie osoby.

Więcej temat rozwinąłem również we wpisie do którego Cię zapraszam. Tu masz LINK

Po przeczytaniu tego artykułu chciałbym abyś pamiętał jedną ważną rzecz:


Kurs prawa jazdy robi się tylko raz. Wybierz naprawdę mądrze.


Na koniec życzę powodzenia w zdobyciu prawka.

Verified by MonsterInsights